„To, że culottes rozumiem, że groszki też rozumiem, ale że razem, to już odważnie”. Taki komentarz otrzymałam jak je pierwszy raz założyłam. I nie zaprzeczę, że do mnie pasują, bo należę do osób odważnych. Culotty od kilku lat są oswajane w trendach, chcąc złamać przekonanie, że skracają  nogi czy też poszerzają. Nie zaprzeczę, że tak nie jest. W każdym ziarenku  trochę prawdy jest. Ale jak bym miała to ująć w jednym zdaniu to bym powiedziała, że wystarczy odpowiednia stylizacja w odpowiednim fasonie culottów, i  rzeczywistość można przekłamać.

Odsłona nr. 1 w stylu miejskim. Wzory na ogół lubią się łączyć z sobą. Aby połączenie nie miało kiczu, musi mieć wspólny element. W tym przypadku jest to kolor, który spaja wszystko.

Oczywiście zamieniając  buty  na bardziej „elegancje” i do tego odpowiednia pozwoli nam taka stylizacja na spotkanie bardziej formalne.

 

W stylu „eleganckim”.  Marynarka o dłuższym fasonie, jak również nie zapinana powoduje wydłużenie sylwetki, a top włożony do środka spodni podkreśla talię.

 

Trzecia odsłona w stylu sportowym. Szary t-shert z nadrukiem  kotka i do tego groszki może wzbudzić kontrowersje. Lato ma swoje prawa i pozwalamy sobie na więcej luzu, wyjeżdżamy na działkę, spotykamy się na grillu, nad jezioro … Szary kolor jest praktyczny, i jest pokrewny od czarnego.